MENU

 

AKTUALNOŚCI

RELACJE



GRUNWALD BUDZIWÓJ - DIAMENT PSTRĄGOWA 1:3


 

Skład Diamentu :
Środoń W. – Krzanowski Ł., Gątarski Piotr, Filip M.(27 Skowron S.), Gątarski Paweł – Mikuszewski W. (58 Stec B.), Bury Ł. (84 Stec D.), Szczepanik Z. (45 Pięciak D.), Gierlak Robert, Gątarski W., – Gierlak Marcin

 

Skład Grunwaldu :
Kyc – Nowak, Kura, Duda, Leśniak – Leśko, Wilk, Lassota, Krzysztofiński – Borowiec, Wiśniewski

    

       Szczęśliwie i ze sporym animuszem zespół Diamentu Pstrągowa rozpoczął kolejne, drugie już rozgrywki w „B” – klasie.
        Pierwszym rywalem była drużyna Grunwaldu Budziwój. Niewygodny, twardo grający w defensywie zespół, nastawiający się przede wszystkim na grę z kontry, w ostatnim meczu z Diamentem zdołał szczęśliwie zremisować 2:2.  

Tym razem również zapowiadał się trudny mecz. Ponadto warunki na murawie stadionu w Lutoryżu, gdzie Grunwald rozgrywa swoje mecze, nie specjalnie nadawały się do gry w piłkę nożną. Praktycznie cała połowa boiska stanowiła jedną wielką kałużę wody i błota. Taka sytuacja zdecydowanie promowała zespół broniący się. Przeprowadzanie jakiegokolwiek ataku wymagało nie lada umiejętności. 

Już pierwsze minuty spotkania pokazały, kto będzie dyktował warunki gry. Obrona Diamentu zdecydowanie przeważała nad atakiem gospodarzy, nie mówiąc o formacji środkowej pomocy, gdzie Grunwald właściwie nie istniał. 

Pierwszą składną akcje dopiero w 12 min. przeprowadzili zawodnicy Diamentu. Dobre podanie ze środka otrzymał grający na lewym skrzydle Wojtek Mikuszewski. Szybko dośrodkował w pole karne na długi słupek do nadbiegającego Łukasza Burego. Niestety jego silny strzał dobrze wyłapał bramkarz gospodarzy. 

Mimo zdecydowanej przewagi w środku pola Diament nie potrafił wypracować sobie dogodnej sytuacji do strzelenia bramki. Zawodnicy ślizgali się i grzęźli w kałużach wody i błota. Piłka zatrzymywała się w najmniej oczekiwanym momencie i nie docierała do wyznaczonego celu. Budziwój bronił się pewnie i jednocześnie szczęśliwie.  

W 31 min. bardzo dobrą okazję zmarnował Zenek Szczepanik. Otrzymał dokładne podanie z lewego skrzydła ale uderzona głową piłka minęła prawy słupek bramki i wyszła za linię końcową.  

W 43 min. miała miejsce chyba najlepsza okazja do strzelenia bramki. Marcin Gierlak mając przed sobą tylko bramkarza, nie zdołał umieścić piłki w bramce. Na swoje usprawiedliwienie miał to, że oddając strzał, praktycznie leżał już na murawie boiska. 

Drużyna Grunwaldu nie zdołała wypracować sobie praktycznie żadnej dogodnej sytuacji bramkowej. Poza kilkoma rzutami wolnymi i niemrawymi kontrami, właściwie koncentrowali się na obronie i utrzymywaniu piłki poza swoim polem karnym. 

Druga odsłona meczu według wszystkich miała przynieść zmianę rezultatu. Tym razem to Diament miał grać na mokrej części boiska i atakować na równej i suchej murawie. 

Już w 1 min. doskonałą okazję zmarnował Łukasz Bury.
       Zaraz po pierwszym gwizdku sędziego i rozegraniu piłki ze środka boiska otrzymał on dokładne podanie od Roberta Gierlaka i wbiegł z piłką w pole karne. Niestety uderzył za mocno i wprost w bramkarza.
     Za moment to Grunwald mógł się cieszyć ze zdobytego gola. Lewy obrońca Diamentu Łukasz Krzanowski tak niefortunnie wybił piłkę, że ta spadła w środek pola karnego. Bezpańską futbolówkę przejął napastnik gospodarzy. Tylko słupek uratował gości przed stratą pierwszej bramki w tym meczu.
      W odpowiedzi Diament wyprowadził wzorową kontrę i znów w roli głównej wystąpił Lukasz Bury. Ponownie mając przed sobą tylko bramkarza nie potrafił celnie strzelić do siatki.
        Z czasem drużyna gospodarzy coraz bardziej cofała się na swoją połowę a spora część zawodników nie nadążała za swoimi akcjami. Wyraźnie dawało się zauważyć, że zespół ma poważne braki kondycyjne. 

60 min. spotkania to popis zespołowej gry Diamentu. Łukasz Bury dokładnie podaje na lewe skrzydło do Wojtka Gątarskiego. Ten zdecydowanie wbiega z piłką po lewej stronie pola karnego i miękko centruje wprost do Marcina Gierlaka. Napastnik gości z 6 m pakuje piłkę do bramki obok bezradnego bramkarza.
        Już wiadomo, że nie powtórzy się sytuacja z ostatniego meczu. Diament ma zdecydowaną przewagę, zawodnicy Grunwaldu biegają resztkami sił i coraz częściej mają pretensje do samych siebie.
        Napastnicy i pomocnicy ze Pstrągowej z upływem czasu, coraz częściej z dziecinną wręcz łatwością dochodzą do sytuacji bramkowych. Jednak brakuje wyrachowania i „zimnej krwi”. Bartek Stec w przeciągu kilku minut marnuje trzy okazje na strzelenie bramki. Dobrze spisuje się goalkeeper gospodarzy.
        Piłkarze Grunwaldu momentami nie potrafią wyprowadzić piłki za linię środkową boiska, za to coraz częściej brutalnie i bezpardonową faulują swoich przeciwników. Na szczęście sędzia staje na wysokości zadania i wyłapuję prawie wszystkie nieprzepisowe zagrania.
       W 80 min. kibice mieli okazję podziwiać technikę i spryt napastnika gości Marcina Gierlaka. W indywidualnej akcji przed linią pola karnego z łatwością ograł dwóch obrońców Grunwaldu, finezyjnie obrócił się na piłce i wbiegł w szesnastkę gospodarzy. Mając za sobą wszystkich zawodników z pola, z kilku metrów, delikatnie i technicznie uderzył piłkę, która przeleciała nad leżącym już bramkarzem i wpadła do siatki.
        Najładniejsza akcja meczu, piękna bramka, której nie powstydziłby się zawodnik grający na wiele wyższym szczeblu rozgrywek. 

W 3 min. później ponownie ten sam gracz po raz trzeci wpisuje się na listę strzelców. Z pełną premedytacją wykorzystuje doskonałe podanie z prawego skrzydła w pole karne i z woleja pakuje piłkę pod poprzeczkę bramki Grunwaldu.
         3:0 i już nic zdoła wydrzeć zwycięstwa drużynie Diamentu. 

Na otarcie łez w 42. min. gospodarze zdobywają honorową bramkę, po błędzie obrony Diamentu. 

W tym meczu inny wynik niż zwycięstwo drużyny Diamentu byłby dużą niesprawiedliwością i krzywdą dla ambitnych graczy ze Pstrągowej. Grunwald nie był wstanie przeciwstawić się dobrej organizacji gości. Solidna obrona, zgrana pomoc i mały błysk geniuszu Marcina Gierlaka w zupełności wystarczyły na słabo grających zawodników Budziwoja. Wynik 3:1 to najmniejsza kara jaka spotkała drużynę Grunwaldu w tym meczu. 

Cieszyć może również dobra postawa nowych zawodników Diamentu, którzy zadebiutowali w tym meczu. Obrońca i defensywny pomocnik Sławek Skowron i lewy pomocnik Damian Pięciak, obaj pochodzący z Niebylca, z pewnością będą poważnym wzmocnieniem.
       Zwłaszcza postawa Damiana może napawać optymizmem. Gracz obdarzony niemałym talentem technicznym i dobrym przeglądem gry momentami ośmieszał rywali swoimi szybkimi i niekonwencjonalnymi zagraniami.
       Za tydzień podopieczni Rafała Wydro gościć będą u siebie piłkarzy z Lecki, drużyny słabej ale nieobliczalnej.

       Życzymy kolejnego zwycięstwa, gradu bramek a przede wszystkim dobrej postawy zawodników i mądrej gry.

  

Napisał SiEl