MENU

 

AKTUALNOŚCI

ZAWODNICY

TABELA TERMINARZ WYNIKI

RELACJE

STRZELCY

GALERIA

ARCHIWUM WIADOMOŚCI

LINKI

KONTAKT



GROM MOGIELNICA - DIAMENT PSTRĄGOWA   2:1


 

Skład Diamentu: Środoń, Gierlak P, Gątarski Piotrek, Gątarski Paweł, Filip M, Czekaj T, Iskra G (65 Barlik K),  Bury Łukasz, Gątarski W. (9 Stec D), Gierlak R, Stec B

Skład Gromu: Kowalski P, Błażej R, Błażej M, Dragan W, Dragan D, Szajna R, Pizło M, Kawa M, Rzepka J, Michalak M, Bieda M

 

         Na drugi mecz rundy rewanżowej zespołowi Diamentu Pstrągowa przyszło podróżować do Mogielnic. Po porażce w rundzie jesiennej na własnym stadionie 3:2 podopieczni trenera Rafała Wydro jechali na mecz bojowo nastawieni. Mimo braku Łukasza Krzanowskiego pauzującego już drugi mecz za czerwoną kartkę i Marcina Gierlaka, który doznał kontuzji oka podczas treningu, zawodnicy wierzyli w końcowy sukces.

Do spotkania przystąpili w mocno defensywnym ustawieniu, z pięcioma obrońcami i nieco eksperymentalnym ustawieniu. W ataku zagrał Robert Gierlak a będący do tej pory rezerwowym napastnikiem Bartek Stec wystąpił na środku pomocy.

Mecz rozpoczął się bardzo pechowo dla gości. Już w 9 min. murawę musiał opuścić Wojtek Gątarski brutalnie sfaulowany w środku boiska. Pod dużym znakiem zapytania stoi jego występ w najbliższych meczach, co stawia w bardzo trudnej sytuacji i tak już osłabiony zespół Diamentu.

W 20 min. meczu gospodarze objęli prowadzenie. Grający na lewej obronie Piotrek Gierlak nie upilnował pomocnika Gromu. Ten wbiegł na pełnej szybkości do końcowej linii pola karnego i celnie podał do osamotnionego na 11 metrze napastnika. Silne i precyzyjne uderzenie było nie do obrony.

Po stracie bramki zawodnicy Diamentu rzucili się do ataku. W 30 min. Robert Gierlak trafił w spojenie bramki gospodarzy. W 36 min. ponownie ten sam zawodnik mógł zdobyć bramkę z rzutu wolnego, jednak dobrze spisał się bramkarz Gromu. Najlepszą okazję goście mieli w 44 min., kiedy to po ładnym rajdzie Tomek Czekaj dokładnie podał do wychodzącego na czystą sytuację Roberta Gierlaka. Niestety sędzia zagwizdał wątpliwego spalonego.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się od zdecydowanych ataków gospodarzy. Jednak to zespół Diamentu już w 47 min. mógł doprowadzić do wyrównania. Dobre podanie w polu karnym otrzymał Grzegorz  Iskra. Jednak uderzona przez niego piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Zdecydowane i coraz groźniejsze ataki Gromu przyniosły w końcu efekt w 57 min. Po rzucie rożnym obrońcy Diamentu wybili piłkę wprost pod nogi napastnika gospodarzy. Strzał z linii pola karnego,  po raz drugi okazał się nie do obrony dla Wojtka Środonia. 3 min. później goście zmniejszyli straty. Robert Gierlak po indywidualnej akcji i pięknym strzale zdobył gola z 20 m i przedłużył szanse swojej drużyny.

Ostanie 30 min. spotkania obfitowało w bardzo ostre, czasami brutalne zagrania. Sędzia główny wyraźnie nie radził sobie z temperamentem zawodników. Jednak nerwowa atmosfera spowodowała, że obie drużyny zapomniały nieco o obronie a kibice mogli obejrzeć kilka ciekawych akcji.

Drużyna Diamentu jeszcze dwukrotnie miała niemal stu procentowe sytuacje na wyrównanie. Paweł Gątarski w 66 min. zagubił się w dryblingu w polu karnym i nie zdążył oddać celnego strzału a Bartek Stec w 77 min. nie potrafił pokonać bramkarza gospodarzy w sytuacji sam na sam.

 

Druga porażka Diamentu w rundzie wiosennej mocno obniży notowania młodego zespołu. Wydaje się, że będzie miała poważne problemy z utrzymaniem obecnej wysokiej pozycji w lidze. Mecz z Gromem wyraźnie obnażył słabe punkty drużyny. Katastrofalnie zaprezentowała się formacja obronna co nieco może dziwić, ponieważ do tej pory drużyna prezentowała solidną grę defensywną. Rażące błędy w ustawieniu i brak komunikacji między zawodnikami bardzo często generowały bardzo groźne, bramkowe sytuacje dla gospodarzy. Jedynie dzięki dobrej postawie Wojtka Środonia, Grom strzelił tylko dwie bramki. Niepewne zagrania Piotrka Gierlaka i Piotrka Gątarskiego bardzo często przyprawiały trenera Wydro o palpitacje serca. Bardzo słabo zaprezentował się również Łukasz Bury, niewidoczny i nieco zagubiony, nie wywiązał się roli lidera i rozgrywającego. Brak przeglądu gry poszczególnych zawodników jest przyczyną chaotycznego wybijania piłki przed siebie. Trener Wydro wydaje się musi popracować na poczuciem pewności u swoich podopiecznych i wyplenić w nich lęk przed przyjęciem piłki, aby później móc celnie i dokładnie podać do partnera.

Na pochwałę oprócz Wojtka Środonia zasługuje również postawa Roberta Gierlaka, który osamotniony starał się walczyć z obrońcami i indywidualnymi akcjami starał się wypracować sobie akcje bramkowe. Celnie podawał i obok Pawła Gątarskiego nie bał się przytrzymać dłużej piłki przy sobie.

Wydaje się, że drużyna przechodzi kryzys i zatraciła umiejętność gry kombinacyjnej jaką zaczęła prezentować pod koniec rundy jesiennej. Ta sytuacja połączona z kontuzjami Wojtka Gątarskiego i Marcina Gierlaka na pewno martwi trenera jak i również samych zawodników. Wszyscy zastanawiają się jak w przyszłym tygodniu Diament zaprezentuje się z najsłabszym zespołem z Lecki i zajmującym ostanie miejsce w lidze. Należy wygrać ten mecz i zdobyć trzy punkty. Jeśli nie w tym meczu to kiedy ?

Napisał SiEl