|
Plon
Klęczany Żółta kartka: Barlik Krzysztof Inauguracyjny mecz rundy rewanżowej z Plonem Klęczany nie cieszył się wielkim zainteresowaniem kibiców drużyny Diamentu Pstrągowa. Przenikliwe zimno i ciągle padający deszcz odstraszył nawet najwierniejszych fanów piłki nożnej. Ci, którzy zjawili się na miejscowym stadionie nie mieli zbyt wielu okazji do radości z gry własnego zespołu. Przyszło im obejrzeć dosyć przeciętne spotkanie z małą ilością strzałów i sytuacji podbramkowych. Od pierwszego gwizdka sędziego Sławomira Leja z Krasnego zdecydowaną przewagę osiągnęli goście. Agresywna gra w pomocy a zwłaszcza w obronie uniemożliwiła gospodarzom wyprowadzanie jakichkolwiek akcji ofensywnych. Nieliczne strzały szybowały wysoko nad bramką lub lądowały w rękawicach bramkarza gości. W grze drużyny Diamentu szczególnie w pierwszych 15 min raził brak zdecydowania. Piłkarze z Klęczan wyprzedzali miejscowych i z dziecinną łatwością rozbijali wszystkie ataki, wyprowadzane nieporadnie i bez jakiegokolwiek planowania. Wybijane chaotycznie i na oślep piłki padały łupem dobrze ustawionych stoperów. Po 15 min gra nieco się wyrównała i wydawało się, że gospodarze złapali swój rytm. Niestety w 35 min stoper gości Antoni Bąk z rzutu wolnego, przepięknym strzałem z ponad 25 m wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Mocno uderzona piłka, odbita jeszcze od prawego słupka bramki, kompletnie zaskoczyła Wojciecha Środonia. Po stracie bramki gospodarze zaatakowali ale nadal nie potrafili znaleźć recepty na dobrze grających obrońców gości. Ponadto w 42 min musieli pogodzić się ze stratą drugiej bramki. Szybka kontra, długie podanie z głębi pola przejmuje napastnik gości, zbiega na lewą stronę pola karnego i mocno uderza po ziemi w lewy dolny róg bramki. Bramkarz gospodarzy z trudem zatrzymuje piłkę i nieszczęśliwie wybiją ją przed siebie. Samotnie stojący Rafał Krochmal umieszcza bez trudu piłkę w siatce. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i po 46 min gry oba zespoły zeszły do szatni. W drugiej odsłonie meczu kibice zobaczyli inna drużynę Diamentu. Bardziej zgraną i walczącą, czego brakowało w pierwszych 45 min. Zaczęła poprawnie funkcjonować linia pomocy. Uzyskana przewaga pozwoliła przesunąć linie obrony w kierunku linii środkowej boiska. Jednak takie zagęszczenie gry w dalszym ciągu nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Klęczany murując dostęp do własnej bramki już do końca meczu nie pozwoliły strzelić sobie gola, mimo celnych strzałów Roberta Gierlaka Łukasza Burego i Bartłomieja Steca. Dwóch znakomitych sytuacji w końcówce meczu nie wykorzystał Marcin Gierlak. Będąc sam na sam z bramkarzem pośliznął się i leżąc umieścił piłkę obok słupka. W chwilę później wbiegając w pole karne uderzył wysoko nad bramką. Czarę goryczy miejscowych przelał ponownie Rafał Krochmal podwyższając wynik na 3:0. Po błędzie bloku defensywnego gospodarzy przechwycił bezpańską piłkę i mocnym strzałem zza pola karnego pokonał po raz drugi Wojciecha Środonia.
Zespół Plonu Klęczany zasłużenie wygrał mecz, chociaż wynik 3:0 nie do końca oddaje przebieg całego spotkania. Goście wykazali więcej zimniej krwi i wyraźnie górowali nad młodym zespołem Diamentu doświadczeniem i wyszkoleniem technicznym. Potwierdza się teza, że najsłabszym elementem gry ze Pstrągowej jest atak pozycyjny, a gra formacji pomocy pozostawia wiele do życzenia. Brakuje zawodnika potrafiącego przytrzymać piłkę i dokładnie rozegrać na skrzydło lub do napastnika. Wyraźnie widać brak płynnego prowadzenia akcji od obrońców do napastników. Defensywne ustawienie 442, momentami 352 nie sprawdziło się. Czy długie podania i kontra nadal pozostaną jedyną nadzieją na sukces w najbliższych meczach Diamentu ? Czy trener Wydro powróci do ustawień z poprzedniej rundy czy też pozwoli jeszcze zagrać ofensywnie swoim zawodnikom. Napisał SiEl
|