MENU

 

AKTUALNOŚCI

ZAWODNICY

TABELA TERMINARZ WYNIKI

RELACJE

STRZELCY

GALERIA

ARCHIWUM WIADOMOŚCI

LINKI

KONTAKT



SOKÓŁ GRODZISKO - DIAMENT PSTRĄGOWA   
0:2
(Sparing)


Diament Pstrągowa:

Wojciech Środoń (46 Paweł Strzępek) – Paweł Gątarski, Piotr Gątarski, Mariusz Filip, Piotr Gierlak – Tomasz Czekaj (46 Wojciech Środoń), Robert Gierlak, Łukasz Bury, Grzegorz Iskra – Bartłomiej Stec, Marcin Gierlak.

 

Całodobowe opady śniegu mocno pokrzyżowały plany dotyczące rozegrania drugiego sparingowego meczu drużyny Diamentu Pstrągowa. Zawodnicy jadąc do Grodziska do końca nie byli pewni panujących warunków na stadionie Sokoła. Jak można było się spodziewać na murawie zalegała bardzo gruba warstwa puszystego śniegu. Jednak trenerzy obu drużyn zdecydowali się na rozegranie meczu, ale w skróconym czasie 2x35 min. Gra momentami, zwłaszcza w pierwszej połowie wywoływała salwy śmiechu. Zawodnicy raczej przepychali piłkę między sobą, a prawie każda próba kopnięcia futbolówki powodowała gęstą chmurę śniegu obsypującą przeciwnika. Z czasem jednak gra stawała się bardziej poukładana i oba zespoły zaczęły stwarzać coraz częściej sytuacje bramkowe. 

Zespół Diamentu wystąpił prawie w swoim najmocniejszym składzie. Zabrakło tylko Łukasza Krzanowskiego i Wojciecha Gątarskiego. Na dużą naganę zasługuje postawa zawodników rezerwowych, którzy nie stawili się na spotkanie. Zdecydowanie zmniejszyło to możliwości trenera na sprawdzenie ich predyspozycji w perspektywie zbliżającego się sezonu.

Drużyna gości nie przestraszyła się „A” klasowych zawodników Sokoła, którzy momentami sprawiali wrażenie mocno zagubionych. Podopieczni trenera Rafała Wydro od początku wykazywali większą ochotę do gry i właściwie przez cały mecz przeważali. Odważna i chwilami twarda gra Roberta Gierlaka, Tomasza Czekaja i Mariusza Filipa pozwoliła przyjezdnym osiągnąć przewagę w środku pola, co jak się później okazało było podstawowym elementem decydującym o wyniku i obrazie gry. Bardzo dobrze wyprzedzali rywali i zdecydowanie przerywali akcje ofensywne gospodarzy. Zawodnicy Sokoła przez całe spotkanie nie znaleźli sposobu na dobrze dzisiaj dysponowanych gości. Nie potrafili stworzyć sobie, poza kilkoma wyjątkami, odpowiedniej sytuacji do strzelenia bramki. Mimo atutu większego doświadczenia i niewątpliwie wyższych umiejętności przegrali 2:0 z szybszym i zgranym zespołem Diamentu.

Pierwszą bramkę strzelił Łukasz Bury w 23 min. Dostał bardzo dokładne podanie ze środka pola i z prawego skrzydła wbiegł w pole karne. Jednak sędzia sygnalizując spalonego nie uznał gola. Jednak w myśl powiedzenia „co się odwlecze...” w 2 min później bardzo dobrze spisujący się dzisiaj Marcin Gierlak dokładnie podał piłkę do szybko wbiegającego w pole karne Bartka Steca. Ten silnym strzałem w lewy dolny róg bramki wyprowadził zespół Diamentu na prowadzenie. Po stracie gola Sokół przyspieszył grę ale nie zdołał poważnie zagrozić bramce Wojciecha Środonia. Wynikiem 1:0 dla Diamentu skończyła się pierwsza połowa meczu.

Druga odsłona to popis napastników gości i Łukasza Burego grającego na prawym skrzydle. Otrzymujący dobre podania od pomocników raz za razem zagrażali bramce gospodarzy. W 58 min. po lewej stronie połowy gospodarzy faulowany został Bartek Stec. Łukasz Bury z rzutu wolnego wrzucił piłkę do będących w polu karnym kolegów. W niegroźnej sytuacji obrońcy gości przewrócili Grzegorz Iskrę, który walczy o wejście do pierwszego składu. Rzut karny. Niestety wykonujący jedenastkę Robert Gierlak strzelił bardzo mocno ale wysoko nad poprzeczką. Niezrażona tym niepowodzeniem ambitna drużyna Diamentu nadal atakowała i w końcówce meczu zdobyła drugą bramkę. Wojciech Środoń który wszedł w drugiej połowie za Tomasza Czekaja został faulowany 25 m od bramki Sokoła. Wykonujący tym razem rzut wolny Robert Gierlak celnie wrzucił piłkę na głowę Grzegorza Iskry, a ten stojąc tyłem do bramki przedłużył jej lot wprost pod nogi Marcina Gierlaka. Napastnik Diamentu nie dał żadnych szans bramkarzowi miejscowych.

Na pochwałę zasługuje cała drużyna Diamentu za nieustępliwość i dobra postawę w meczu z wyżej notowanym przeciwnikiem. Oby tylko nie zlekceważyli przeciwników w najbliższych meczach ligowych. Trenera może cieszyć rosnąca forma jego graczy, zwłaszcza napastnika Marcina Gierlaka, który swoją grą zasłużył na miano „zawodnika meczu”. Powodem do zmartwienia jest jednak brak solidnych i wartościowych zmienników. Jak poradzi sobie z tym problemem trener Rafał Wydro? Wydaje się, że w najbliższym czasie ma poważny problem do rozwiązania.

Napisał SiEl