MENU

 

AKTUALNOŚCI

ZAWODNICY

TABELA TERMINARZ WYNIKI

RELACJE

STRZELCY

GALERIA

ARCHIWUM WIADOMOŚCI

LINKI

KONTAKT



DIAMENT PSTRĄGOWA - WISŁOK WIŚNIOWA  
1:3
(Sparing)
 

Diament Pstrągowa:
Paweł Strzępek (46 Wojciech Środoń) - Mariusz Domaradzki (24 Grzegorz Iskra), Łukasz Krzanowski (46 Paweł Gierlak), Tomasz Czekaj, Paweł Gątarski, Mariusz Filip - Marcin Gierlak (46 Krzysztof Barlik), Łukasz Bury, Piotr Gierlak, Bartłomiej Stec (65 Damian Stec), Wojciech Gątarski (46 Sławomir Domaradzki)(76 Jarosław Czarnik )

Wisłok Wiśniowa:
Przystaś T. ,Salamon M. , Śliwa M., Zięba M., Zięba B.- Boruta S., Cyran D., Haligowski B., Gruszczyński M. – Dyka I., Jakubowicz T.

 

W zdecydowanie zimowej scenerii przyszło rozegrać drużynie Diamentu pierwszy, sparingowy mecz w tym roku. Lekki mróz i bardzo silny wiatr nie tworzył sprzyjających warunków do gry. Formę podopiecznych trenera Rafała Wydro sprawdziła „A” klasowa drużyna Wisłoka Wiśniowa plasująca się obecnie na 7 miejscu w swojej lidze. Spotkanie, ze względu na warunki atmosferyczne zostało przeprowadzone gościnnie na stadionie Czarnych Czudec. Od pierwszych minut meczu przewagę, zwłaszcza w linii środkowej osiągnął będący faworytem zespół Wisłoka. Drużyna gości rozgrywała piłkę szybciej i dokładniej, jednak w pierwszej połowie nie potrafiła sforsować dobrze spisującej się linii obrony Diamentu, bardzo dobrze i mądrze kierowanej przez kapitana Pawła Gątarskiego. Nieliczne strzały przyjezdnych pewnie bronił Paweł Strzępek. Gra głównie toczyła się w środku boiska lub na przedpolu bramki gospodarzy. Rzadko wyprowadzane kontrataki Diamentu, kończyły się spalonym lub rozbijali je obrońcy przeciwnika tuz przed linią swojego pola karnego. Jednak to zespół Diamentu schodził na przerwę prowadząc 1:0. W 27 min. Marcin Gierlak otrzymał mocne i dokładne podanie od Łukasza Krzanowskiego. Wyprzedził kryjącego go obrońcę i zbiegając z lewego skrzydła, strzałem z blisko 16 m pokonał bramkarza Wisłoka.

Pierwsza połowa meczu nie obfitowała w szybkie akcje a strzały na bramkę również należały do rzadkości. Zawodnikom ogromne trudności sprawiał obficie zalegający na murawie boiska śnieg i mocny wiatr. W grze było wiele przypadkowości, niecelnych podań i niedokładnych przyjęć piłki.

W drugiej połowie meczu obaj trenerzy wprowadzili na boisko kilku nowych graczy, co wywołało nieco zamieszania na murawie ale za to gra nabrała tempa i stała się ostrzejsza. W 60 min. meczu faulowany Irek Dyka z Wiśniowej zmuszony był opuścić boisko. Obie drużyny bardziej skoncentrowały się na grze ofensywnej. Zespół Wisłoka za wszelka cenę dążył do zmiany niekorzystnego wyniku. Zaczął atakować większą ilością zawodników. Powstające luki w obronie gości coraz częściej za to wykorzystywali rozluźnieni zawodnicy Diamentu. Zdecydowanie na pochwałę zasługuje postawa pomocnika Łukasza Burego biegającego prawie na całej szerokości boiska. Bardzo dobrze również spisywał się w ataku przesunięty tam przez trenera w trakcie meczu. Dało się jednak zauważyć, że wykazuje większą chęć do gry w środkowej formacji. Wydawało się że druga bramka jest tylko kwestią czasu i faworyzowany Wisłok przegra mecz. Coraz śmielej zaczęli atakować defensywni pomocnicy, zwłaszcza środkiem boiska gdzie momentami tworzyła się wolna przestrzeń. W 67 min. meczu słupek ratuje Wojtka Środonia przed utratą bramki, chwile później silny strzał szybuje nad poprzeczką. Dwie min. później Krzysztof Barlik był bliski zdobycia drugiego gola dla Diamentu. Bramkarz przyjezdnych niefortunnie wybił piłkę ze swojego pola karnego i ta odbijając się od Krzyśka zmierzała do bramki. Wydawało się że przekroczy linie bramkową, jednak goalkeeper przyjezdnych naprawił swój błąd. Mecz mógł się podobać, obie drużyny z coraz większą ochotą przeprowadzały swoje akcje ofensywne. Cios za cios.

75 min. zadecydowała o dalszym losie meczu. Po zamieszaniu w polu karnym i błędzie obrońców Diamentu nie obstawiony Sławek Boruta precyzyjnym strzałem w dolny róg bramki Wojtka Środonia wyrównał stan meczu. Strzelona bramka dodała animuszu gościom i jednocześnie wprowadziła sporo nerwowości, w poczynania podopiecznych trenera Wydro. Formacja defensywna grająca właściwie zawodnikami rezerwowymi zaczęła popełniać coraz więcej błędów. W 85 min. w niegroźnej sytuacji w polu karnym Paweł Gierlak fauluje przeciwnika. Rzut karny zamienia na bramkę Damian Cyran. 2:1 prowadzi Wisłok Wiśniowa. Niestety 2 min. później na 3:1 podwyższył wynik meczu Bartosz Haligowski. Wbiegający ze środka boiska dostał dokładne podanie od niekrytego w polu karnym Tomasza Jakubowicza i nie dał szans bramkarzowi Diamentu.

Wynik do końca meczu już nie uległ zmianie i drużyna z Wiśniowej wygrała mecz. Trzy stracone bramki nie do końca oddają realia spotkania. Drużyna Diamentu nie zasłużyła na taką porażkę, prowadząc przez większość meczu i momentami toczyła równorzędną walkę z wiele wyżej notowanym przeciwnikiem. Jednak nie należy przykładać zbytniej wagi do wyniku, gdyż był to tylko mecz towarzyski, rozegrany w bardzo trudnych warunkach. Najważniejszym było sprawdzenie formy zawodników podstawowej jedenastki i predyspozycji nowych graczy. Bardzo dobrze zaprezentował się Tomasz Czekaj. Opanowany i mający dobry przegląd gry. Potrafiący wyprzedzić przeciwnika i przejąć podanie. Warunki fizyczne klasyfikują go jako przyszłego stopera. Może w najbliższych meczach będzie stanowił trzon obrony zespołu.

Przeprowadzony mecz może napawać optymizmem w perspektywie zbliżających się meczy ligowych. Miejmy nadzieje, że młoda drużyna Diamentu nadal będzie cieszyć swoją dobra grą miejscowych kibiców.

Napisał SiEl